Paprotki

// // Leave a Comment
     No proszę! Też miałem mju. Leży teraz obok, popsuty. Żal mi biedaka, nigdy nie załapał się na falę popularności zalewającej niegdyś sieć. Z drugiej strony, czego tu żałować? Cała ta fala szybko wezbrała i jeszcze szybciej opadała. 
I co? I nic! Pozostało kilka chlubnych wyjątków. Nie będę wymieniał po raz wtóry znanych i lubianych. Niestety reszta to paprotki. Pewno u mnie będzie ich pełen segregator. Ciekawe kto to teraz zeskanuje? Ja nie mam zamiaru.
     Mimo wszystko mju, idziesz do machera. Zasługujesz na jeszcze jedną szansę, na jeszcze nowszy dokument. Ostrzegam. Łatwo nie będzie. Rzadko organizuję imprezy, jeśli spotykam się z przyjaciółmi głównie rozmawiamy. Rodzinę mam cudowną, choć nie patchworkową. Posiłki jadamy smaczne, ale czy fotogeniczne? Na wszelki wypadek dopalaj flashem. Tatuaży nie posiadam, a rower mam z bagażnikiem. A i jeszcze to! Żadnej paprotki w domu.



0 komentarze:

Prześlij komentarz